Czy „Mężczyzna idealny” istnieje?

Na to pytanie szukali odpowiedzi widzowie, którzy w niedzielny wieczór przyszli do Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury w Więcborku na komedię terapeutyczną w gwiazdorskiej obsadzie. Ponad dwie godziny trwała terapia śmiechem, jaką publiczności zafundowali: Adrianna Biedrzyńska, Maciej Damięcki, Michał Milowicz i Piotr Pręgowski.

Wyreżyserowana przez Stefana Friedmana komedia o mężczyznach idealnych, o szalonej pani naukowiec i klinice psychiatrycznej, która tak bardzo przypomina nasz świat, otaczającą nas rzeczywistość, to splot zabawnych sytuacji traktujących o gorączkowych poszukiwaniach ideału, osobowości doskonałej. Ale czy tylko? Oto jak fabułę spektaklu rysują jego twórcy:

„Sławny showman telewizyjny, gwiazdor estrady, przeżywa kryzys osobowości i zgłasza się na kurację do kliniki leczenia męskich nerwic. Nie podejrzewa, że to klinika zupełnie niepodobna do innych. Kieruje nią ekscentryczny profesor psychiatrii, stosujący metody bliższe raczej hippisom i playboyom, niż instytutowi naukowemu. Jego najbliższa współpracowniczka natomiast, doktor psychiatrii i biogenetyki, umysł wybitny i szalony, jest owładnięta ideą „wyprodukowania” mężczyzny idealnego, zdolnego przetrwać w epoce nadchodzącego matriarchatu.

Pracuje nad tym w ukryciu i już udało się jej „wyhodować” pierwszy egzemplarz mężczyzny idealnego, niestety, z wieloma ukrytymi i jawnymi wadami. Zamierza go zatem udoskonalić. Opracowuje rewolucyjną metodę przeszczepiania osobowości. Ale kto będzie dawcą osobowości dla mężczyzny idealnego? Wybór pada na telewizyjnego showmana, który nie zdaje sobie sprawy, że stał się obiektem eksperymentów, jakich dotąd ludzkość nie znała. Profesor usiłuje powstrzymać szaleństwo uczonej koleżanki. Wie, że kształtowanie dowolnych ludzi, poprzez przeszczepianie osobowości, może być zagrożeniem dla całego świata, gdyby ta metoda dostała się w ręce szaleńców, polityków czy generałów.

Zaczyna się walka, intrygi, komiczne zwroty akcji i zamiany ról – jest romans, spisek i seans seksterapeutyczny, jest terapia śmiechem, jest czworo bohaterów, ale nikt nie jest tym, za kogo się podaje. Wszyscy kogoś udają. Czy profesor zatrzyma szalony eksperyment? Czy mężczyzna idealny rzeczywiście istnieje? Czy można przeszczepiać osobowość?”

Czy widzom udało się uzyskać odpowiedzi na te pytania? Tego nie wiemy. Wiemy jednak, że każdy, kto był tego wieczoru w MGOK-u w Więcborku miał niebywałą okazję podziwiać znakomitą grę znanych i lubianych aktorów, a przy tym świetnie się bawić. Salwy gromkiego śmiechu rozlegały się podczas spektaklu niemal co chwilę. Kunszt aktorski Macieja Damięckiego wprawiał w zachwyt, kreacja znakomitej Ady Biedrzyńskiej bawiła do łez, schowman Milowicz czarował głosem niczym król rock`n`rolla, a bezpośredni i stanowczy Pręgowski, jak na prawdziwego, idealnego mężczyznę przystało, bez skrępowania Białym Misiem poprowadził więcborską publiczność na „szczyt”.

Był więc gromki śmiech, gromki śpiew i równie gromkie brawa dla artystów, którzy ponad dwie godziny spędzili na scenie. Po spektaklu dobry humor nie opuszczał widzów. Z uśmiechem na twarzy, wyraźnie zrelaksowani niespiesznie opuszczali salę widowiskową. Najwytrwalsi mogli jeszcze chwilę porozmawiać z artystami w holu sali kinowej, zdobyć autograf czy też zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie z aktorami.

Podczas tych kuluarowych rozmów, pochodząca z Bydgoszczy Ada Biedrzyńska zwierzyła się, że w czasach licealnych przyjeżdżała z koleżanką do Więcborka na wagary… Mogliśmy się także od niej dowiedzieć, że pisze scenariusze i reżyseruje, i być może niebawem znów będziemy mogli ją u nas zobaczyć, tym razem już we własnej realizacji. A może „na wagary” wyrwie się do Więcborka razem z siostrą Joanną, pianistką i wokalistką?

no images were found